Historia tej sesji powstała w mojej głowie, gdy pewnego wtorkowego ranka po śniadaniu zaczęłam odkurzać kocie kłaki i wpadłam na pomysł portretów w wielkim i ciężkim futrze. Pomysł miał twarz Eweliny i dachu.
To był jeden przebłysk w głowie, jeden prosty obraz, który doprowadził do zdjęć, które odbyły się dwa dni później. Czasem pojawiają się pomysły, które nie mogą czekać bo wszystko sprzyja by powstały nowe kadry! Razem z Martą i Eweliną szybko wzięłyśmy się do pracy. Ogarnęłam futro i wejście na dach a to było najtrudniejsze bo o ile wszystkie trzy miałyśmy wolne terminy o tyle trzeba było się spiąć i w krótkim czasie ogarnąć całą resztę. Wszystko jednak potoczyło się błyskawicznie i chwilę później byłyśmy już na dachu i wspólnymi siłami stworzyłyśmy tę piękną sesję zdjęciową. Nie jest to żadną tajemnicą, że Ewelina to moja muza i kocham robić jej zdjęcia. Rozumiemy się bez słów i praca z nią to jest czysta przyjemność. Marta natomiast to makijażystka, której ufam w stu procentach i to ona zawsze wykonuje makijaże pod wszystkie sesje kobiece. Co tutaj mogło nie wyjść? Nawet pogoda była tak zmienna, że w jednym miejscu udało nam się osiągnąć rożny klimat sesji! Zawsze dzieje się tak, że ostatecznie wszystko wychodzi lepiej niż nam się wydaje na samym początku a te zdjęcia są tego cudownym przykładem.
Mega cieszę się z tych zdjęć i mam nadzieję, że i Wam będą się podobały !