Coraz częściej dostaję od Was wiadomości w stylu „Chciałabym zacząć robić zdjęcia, ale nie wiem jak”, „Od zawsze mam sentyment do fotografii, ale boję się, że jak je komuś pokażę to mnie wyśmieje”, „Jest tylu świetnych fotografów ! Gdzie ja tam z tą moją amatorszczyzną!” albo „Za chwilę mam swoje pierwsze zlecenie i nie wiem czy sobie poradzę. Mogłabyś mi coś doradzić ?” „Chciałabym być fotografem, założyć firmę i mieć zlecenia, ale boję się, że nikt do mnie nie przyjdzie. Jak Ci się to udało ?”
Może się Wam wydawać, że te pytania są bardzo różne, bo dotykają innych problemów, ale ja widzę jedną rzecz, która przez nie przebija. To strach. Strach przed tym, żeby zacząć. Strach przed czymś nowym i nieznanym. Strach przed porażką. W każdym z tych pytań widzę wielki znak stop w czyjejś głowie. Każdy chciałby przejść przez ten etap ostrożnie, bez bólu i rozczarowań. Każdy chciałby móc w dowolnej chwili mieć możliwość zrobienia kroku w tył lub lądowania na miękkiej poduszce, ale tak nie jest i strasznie mnie to irytuje, gdy ktoś myśli, że bycie fotografem to prosta, łatwa i przyjemna praca.
Moje początki…
Dla mnie nauka fotografii, zakładanie firmy i jej prowadzenie to wyjście ze strefy komfortu i walka z samą sobą. Musiałam wyjechać, żeby zarobić kasę na studia i aparat. Musiałam nauczyć się obsługi aparatu, choć przez pierwszych kilka lat robiłam nieostre zdjęcia i nie wiedziałam, dlaczego raz mi się udaje złapać ostrość, a raz nie. Musiałam nauczyć się prowadzić biznes, choć sprawy papierkowe i latanie po urzędach to nie jest moja mocna strona. Musiałam wyciągnąć zdjęcia na światło dzienne w obawie przed hejtem, żeby móc zdobywać pierwsze zlecenia. Musiałam nauczyć się rozmawiać z klientami. Musiałam nauczyć się programów do obróbki zdjęć. Musiałam nauczyć się na nowo marketingu, bo ten z pierwszych studiów już dawno jest nieaktualny. Musiałam nauczyć się całkiem nowej roli. Czułam strach, ale robiłam zdjęcia i myślę, że to jest najlepsza rada, jaką mogłabym dać komuś, kto zaczyna swoją przygodę z fotografią.
Zrób pierwszy krok…
Bój się i działaj. Nie gadaj tylko rób. Płacz, ale potem weź się w garść i dokończ to, co zostało zaczęte. Oglądaj dużo kadrów. Pytaj innych fotografów. Czytaj poradniki, ale weź też aparat i wyjdź z nim na zewnątrz. Baw się i odkrywaj, a jeśli poczujesz, że to Twoja droga to zacznij coś robić w tym kierunku. Bój się, ale ruszaj do przodu. Zobacz, ja też musiałam się uczyć.
Moje pierwsze zdjęcia dzisiaj zrobiłabym inaczej ale lubię do nich wracać, bo to jest taki mój pamiętnik fotograficzny. Ty stwórz swój.